Jaguar najwyraźniej zauważył, że F-Pace S mający 380 KM i
przyspieszający do setki w 5,1 s, to dla niektórych klientów za mało.
Dlatego też w Nowym Jorku pojawił się z odmianą SVR. Można powiedzieć –
żarty się skończyły.
Może się wydawać, że zapakowanie pod maskę SUV-a
5-litrowej jednostki V8 mija się z celem, jednak najwyraźniej tego
oczekują klienci. W tym segmencie mamy już Porsche Cayenne
Turbo, Macana Turbo z pakietem Performance Pack, Mercedesa-AMG GLC63 czy
chociażby Alfę Romeo Stelvio Quadrifoglio. Ekipa z Coventry zakasała więc rękawy i najpierw zajęła się silnikiem.
Jednostkę można było zobaczyć już wcześniej w Jaguarze F-Type'ie czy Range Roverze Sporcie SVR. Mamy do dyspozycji więc 550 KM i 680 Nm momentu obrotowego.
Ośmiobiegowa skrzynia przekazuje moc na wszystkie koła, a pierwsza
setka pojawia się na prędkościomierzu po 4,3 s. Wartość maksymalna to
bardzo nierozsądne 283 km/h.Montaż mocnego silnika to jedno. Sprawienie, by auto wykazywało chęć skręcania, to drugie. F-Pace nawet w standardowych wersjach jest samochodem całkiem przyjemnie pokonującym zakręty.
W tej odmianie zamontowano grubsze stabilizatory. Przednie sprężyny są
sztywniejsze o 30 proc., tylne o 10 proc. Tarcze hamulcowe mają 395 mm z
przodu i 396 mm z tyłu. Opcjonalne obręcze mają nawet 21 cali, a opony z
tyłu są znacznie szersze, co wpływa na prowadzenie SUV-a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz